Najbardziej wysunięta na południe z sześciu głównych wysp Jońskich, Zakynthos (współczesna greka oznacza Zakynthos), łączy w sobie niedorozwój z masową, szalejącą komercjalizacją. Większa część wyspy jest nadal zielona i dziewicza, turystyka rozwija się w wyraźnie określonych enklawach, a głównym kurortom udaje się rozwijać bez szczególnej szkody dla cichych przedmieść. Wyspa jest wyraźnie podzielona na trzy strefy: nagi, górzysty północny zachód; żyzna środkowa równina; a wschodnie i południowe wybrzeże pełne kurortów.
Największy kurort, rywal kolegów na Korfu, Laganas nad południową zatoką o tej samej nazwie, pełni funkcję całodobowej platformy imprezowej i nie rezygnuje ze swojej pozycji od Wielkanocy aż do ostatniego lotu w październiku. Na północ i południe od stolicy znajdują się mniejsze kurorty, a południowy półwysep Vasilikos wyróżnia się piękną przyrodą i plażami, w tym luksusowym Yerakas. Choć na centralnej równinie pojawiły się już wieżowce z apartamentami dla gości, a nawet fabrykami, to właśnie tutaj zaczyna się stosunkowo spokojna część wyspy: wiejskie posiadłości, winnice, starożytne wioski i ruiny weneckich budynków zniszczone przez trzęsienia ziemi z 1948 i 1953 r.
Na wyspie nadal produkowane są dobre wina, takie jak białe Popolare, a także nugat w mandolato z cukrem pudrem – najlepsza odmiana słodzona jest miodem. Zakynthos to miejsce narodzin gatunku pieśni kantadowych, a ballady te można usłyszeć w tawernach Zakynthos i na całej wyspie. A w zatoce Laganas rozmnażają się żółwie karetta. Takich miejsc na świecie jest niewiele, a ponieważ gatunkowi grozi wyginięcie, zaciekłe spory pomiędzy zachłannym biznesem turystycznym a ekologami nie słabną.
Południe i zachód od Zakynthos
Biznesowym południowym krańcem wyspy jest półwysep Vasilikos, nad którym dominuje kurort Argassi, do którego wczasowicze wybierają się na wycieczki, oraz rozległa zatoka Laganas z kurortem o tej samej nazwie, do którego głównie udają się turyści. Na południowo-zachodnim krańcu zatoki, w pobliżu wioski Keri, pierwszej z szeregu wiosek na słabo zaludnionym zachodnim brzegu, teren staje się górzysty.
- Ośrodek Argasi
Droga z Zakynthos na południowy wschód przebiega przez najbardziej tętniący życiem kurort na tym brzegu Argassi, chociaż lokalna plaża w niektórych miejscach nie jest szersza niż kilka metrów. Podróżując samotnie, chyba lepiej poszukać noclegu nieco dalej, niemniej jednak ośrodek jest dogodną bazą wypadową do wycieczek w głąb półwyspu Vasilikos, a jeśli już koniecznie musicie się zatrzymać, spróbujcie skontaktować się z pensjonatem Vaso lub Soula, zarówno przy autostradzie, bliżej wjazdu do wioski, jak i na nabrzeżu znajdują się tak wyrafinowane hotele jak Locanda i Iliessa Beach.
Kultura lokalnych tawern nie wznosi się ponad „greckie noce”, bardziej uderzającym wyjątkiem jest Venetsiana, w której greckim potrawom narodowym towarzyszą nocne kantady. W Argassi jest kilka dyskotek, są one największe i najbardziej lubiane w miejskiej części wyspy, w tym Vivlos i Barrage, a tanich i zabawnych barów jest niezliczona ilość.
- Półwysep Wasilikos
Półwysep rozciągający się od Argassi na południowy wschód wydaje się być może najbardziej atrakcyjną częścią wyspy: postęp szczęśliwie łączy się z naturalnym pięknem. Na różnych mapach różne punkty na odludziu są niejasno oznaczone jako „wioski Vasilikos”, ale naprawdę interesujący jest tylko szereg nadmorskich kurortów, głównie na wschodnim wybrzeżu. Pierwsze dwie to nowo wybudowana Caminha, w której wynajmowane są wygodne pokoje lewantyńskie, oraz bardziej znane Porto Zoro, ze znacznie lepszą mierzeją plażową, na której stoi niedrogi hotel i restauracja Porto Zoro o tej samej nazwie.
Z dala od brzegu udogodnienia można znaleźć w rozległej wiosce Ano Vasilikos – wynika to z konieczności obsługi wczasowiczów na dwóch pobliskich plażach – Ionio i Banana. Zapraszamy do pobytu tam między innymi apartamenty Vassilikos przy autostradzie i Angelika przy kościele. Do tawern przy autostradzie polecamy odwiedzić Kostas’Brother i Gallos, ten ostatni z francuskim akcentem, natomiast bar Logos oferuje świetne drinki. Zaciszne Agios Nikolaos przyciąga dobrą plażą w Argassi, Kalamaki i Laganas, oferując w sezonie codzienne wycieczki bezpłatnym autobusem.
Rozwijający się kompleks hotelowy Vassilikos Beach położony jest w sercu szybko rozwijającej się społeczności, która ma już wiele restauracji i pokoi do wynajęcia: wybór schludnego azylu Christiny to jedna z najlepszych okazji, jakie można sobie wyobrazić na wyspie, a panuje tam przyjemne otoczenie. Na samym końcu półwyspu znajduje się jego gwiezdny skarb – Yerakas, zachwycający półksiężyc ze złotego piasku. Oto jedno z tych prosiąt, które durnie wybrali do hodowli.
W związku z tym plaża jest zamknięta dla publiczności od zmierzchu do świtu, jednak w znakomitym Centrum Informacji o Żółwiach (Centrum Informacji o Żółwiach) można dowiedzieć się wiele o tym gatunku i innych mieszkańcach morza. Ale poza trzema tawernami przy plaży nie ma prawie nic innego – warto odwiedzić To Triodi. Zakwaterowanie najlepiej rezerwować z wyprzedzeniem za pośrednictwem brytyjskiej agencji. Plaża przyciąga rzesze plażowiczów, ale wyjeżdżając z miasta Zakynthos autobusem o 6:00, można cieszyć się Yerakas przez kilka godzin niemal w samotności.
W porównaniu do Yeracas, Porto Roma, na wschodnim wybrzeżu i bliżej Argassi, rozczarowuje: piasek i kamyczki na brzegu maleńkiej zatoczki, jest tawerna i bar, pokoje wynajmowane są przy autostradzie, czasem organizowane są nielegalne biwaki przez szczególnie upartych miłośników spędzania nocy na świeżym powietrzu. Niemniej jednak czuć w tym miejscu jakiegoś szczególnego, greckiego ducha. Na zachodnim wybrzeżu warto zobaczyć tylko jedną plażę – Daphne, do której obecnie prowadzi asfaltowa droga. Na plaży znajduje się kilka tawern, w tym doskonała Mela Beach.
- Ośrodki Laganas i Kalamaki
Większość z setek tysięcy ludzi, którzy co roku przybywają na Zakynthos, trafia do kurortu Laganas. Plaża – 9 kilometrów wokół zatoki – jest dobra, choć zdeptana, a oferta rozrywek jest ogromna: od sportów wodnych po loty balonem, czasem jest też park rozrywki. Linia nadmorskich barów i restauracji ciągnęła się przez półtora kilometra, a kolejny dobry kilometr biegł główną ulicą wioski w głąb wyspy. Są miejsca, które są otwarte całą dobę.
Inni zadowalają się puszczaniem ogłuszająco głośnej muzyki aż do świtu. Konkurencja wideobarów z barami muzycznymi zamienia nocny Laganas w serię ujęć z filmu „Bladerunner”, ale to jest dokładnie to, co lubią goście z Anglii, a tutaj jest ich w większości. Jeśli Ci to odpowiada, to lepiej nie szukać miejsca na planecie, a jeśli nie, to raczej z nogami w ręku – i jechać. Mieszkania są prawie w całości wykupywane przez touroperatorów sprzedających wycieczki, ale na południowych obrzeżach znajduje się bezpretensjonalny kemping i tam też wynajmowane są pokoje, gdzie, nawiasem mówiąc, jest ciszej, lub skontaktuj się ze Stowarzyszeniem Właścicieli Domów (codziennie 8:30- 14:00 i 17:00 -20:00).
Z hoteli spróbuj szczęścia w staromodnym Byzantio, niedaleko skrzyżowania, w pensjonacie Tasoula pomiędzy plażą a kempingiem, lub w większym hotelu Ionis przy głównej ulicy, w drodze na plażę. Do najbardziej autentycznych tradycyjnych tawern należą Dionysos na środku głównej ulicy wioski oraz Zougras, która nie dochodząc do rzeki w drodze do Kalamaki, a w drugiej niemal każdego wieczoru wykonują kantady, które można podziwiać dość przyzwoita kuchnia chińska i indyjska odpowiednio w Butterfly i Estia. Najpopularniejszymi barami były Kamikazi i Potters, w popularnych klubach takich jak Zeros i End jest spokojniej.
W sąsiednim Kalamaki plaża jest lepsza niż w Laganas i ogólnie ciszej, chociaż czasami denerwują dźwięki pobliskiego lotniska. Mniej lub bardziej duże hotele opierają się na gościach z voucherami, jednakże Crystal Beach wynajmuje pokoje na boku, w znalezieniu mieszkania na jakiś czas pomaga także agencja Spring Tours działająca na terenie całej wyspy. Obie tawerny Stanis posiadają rozbudowane menu z daniami kuchni greckiej i międzynarodowej, przy czym ta na plaży bardziej nadaje się na lunch, natomiast jej siostra nastawiona jest na wieczory. Świetną alternatywą jest Zepo’s niedaleko plaży, jest tam kilka miejsc serwujących tradycyjną kuchnię. Życie nocne toczy się w barach takich jak Fire i Down Under przy drodze do Laganas oraz w dyskotekach Cave Club i Byzantio na wzgórzu nad wioską, gdzie grana jest zagraniczna i grecka muzyka taneczna.
- Wieś Keri
Wioska Keri ukryta jest w skalistym zagłębieniu nad klifami wznoszącymi się nad najbardziej wysuniętym na południe krańcem wyspy. We wsi zachowały się niektóre weneckie budynki, które ocalały podczas trzęsienia ziemi, w tym kościół Panagia Keriu (Dziewicy z Keriu): Najczystszej, jak mówią, kiedyś uratował wyspę przed splądrowaniem przez piratów, ukrywając ją za gęstą mgłą.
Nierówna ścieżka po 1 kilometrze prowadzi z południowych krańców wsi do latarni morskiej, gdzie grzechem jest nie podziwiać morza, skalnych sklepień, hałd kamieni lub nie posiedzieć w tawernie. Obok Limni Keriou, które stało się leniwym i malowniczym kurortem, na plaży znajduje się Centrum Nurkowe Turtle Beach.
Zarezerwuj pokoje w przyjaznym pensjonacie Limnv lub poszukaj zakwaterowania za pośrednictwem lokalnego stowarzyszenia właścicieli domów. Na jedzenie udaj się do Poseidon, położonej nad zatoką na drugim końcu wioski, lub do restauracji Keri, która serwuje dobre codzienne posiłki.
- Zachodnie wybrzeże Zakynthos
Do dzikiego zachodniego krańca wyspy nie dojeżdżają autobusy i żeby się tam dostać trzeba wypożyczyć samochód lub mocniejszy motocykl. Położone wśród pięknych i żyznych wyżyn – pól otoczonych gajami oliwnymi i sadami – Majerado może poszczycić się niezniszczoną architekturą. W pobliżu kościoła Ayia Mavra znajduje się piękna dzwonnica, a w samym kościele na uwagę zasługuje bogaty rzeźbiony ikonostas i ikony. Głównym świętem wioski, jednym z najwspanialszych na wyspie, jest dzień pamięci Mavry, obchodzony w pierwszą niedzielę czerwca.
Innym godnym uwagi kościołem we wsi jest Bogoroditskaya Panayia, z którego ganku roztaczają się zapierające dech w piersiach widoki na środkową równinę. Ale najlepiej zapoznać się z architekturą, która zdobiła całą wyspę przed trzęsieniem ziemi, w Kiliomeno z jej tradycyjnymi 2-piętrowymi domami. Początkowo wieś nosiła nazwę od swojego – Nikolskaja – kościoła Agios Nikolaos, przy którym ponad 100 lat temu zaczęto budować dzwonnicę, która już robi ogromne wrażenie, ale do dziś pozostaje bez dachu.
Tawerna Alitzerini (zazwyczaj tylko lunch) nadal mieści się w jaskini zbudowanej w 1630 roku i serwuje doskonałe tradycyjne dania. Droga z Kiliomeno przebiega przez niepozorną wioskę Agios Leon, po czym można skręcić w żyzną równinę lub zjechać w dół nowo utwardzoną obwodnicą do imponującego skalistego wybrzeża w Limgnonas, gdzie znajduje się zatoczka i tawerna.
Jeszcze dalej szosa skręca do położonej na szczycie klifu farmy Kambi – do wioski często zaglądają zwiedzający, podziwiając tu zachód słońca nad morzem, na szczęście widoki z wysokości 300 metrów nie zawiodą, a dla łatwość obserwacji, warto udać się do jednej z trzech tawern zwróconych na zachód. Nazwa najlepszego z nich pochodzi od betonowego krzyża (po grecku stavros) wzniesionego nad wioską ku pamięci mieszkańców wsi, którzy zostali zabici w latach czterdziestych XX wieku zarówno przez żołnierzy greckich wojsk królewskich, jak i nazistów.
Jedyna droga do brzegu na tym skraju Zakynthos prowadzi przez wioskę Maries, która znajduje się w zalesionej, zielonej kotlinie 5 kilometrów na północ: 7 kilometrów całkowicie przejezdnej koleiny schodzi do skalistej zatoki Stenitis, gdzie znajduje się tawerna i przystań jachtową, a kolejna droga zaczyna się w stronę inspirującej zatoki Vromi, skąd łodzie motorowe płyną do zatoki To Navajo (Wraki statków).
Na północ od Zakynthos
Centrum turystyki w tej części wyspy stanowią kurorty Tsilivi i Planos, które przecinają się kilka kilometrów na północ od stolicy. Dalej na północ zaczyna się ciąg maleńkich plaż, a bujny krajobraz w głębi lądu jest usiany malowniczymi wioskami. Za kurortem Alykes, w miarę zbliżania się do odległego krańca wyspy – przylądka Skinari, wybrzeże staje się coraz bardziej nierówne i poszarpane, a na górzystym odludziu kryje się centrum dziewiarskiego – Volimes.
- Ośrodek Tsilivi, farma Planos i okolice
Opuszczając Zakynthos na północ i w głąb lądu, droga wije się obok luksusowych krajobrazów i wzgórz przypominających kopce. Pierwszy lokalny kurort nadmorski, Tsilivi, położony 5 kilometrów na północ od stolicy, zasadniczo łączy się z sąsiednią wioską Planos i pod względem rozwoju i budownictwa konkuruje z Argassi. Niestety tutejsze wybrzeża często są dotknięte zanieczyszczeniem ropą, które można wyleczyć jedynie zimowymi sztormami.
Za Planos znajduje się dobry, aczkolwiek bezpretensjonalny kemping Zante i pomimo tego, że preferowani są liczni wczasowicze na drogich wycieczkach, darmowego noclegu jest zaskakująco dużo: skontaktuj się z nadmorskim hotelem Anetis: wszystkie pokoje wyposażone są w klimatyzację i telewizory lub spróbuj wynająć pokój u Gregory’ego. Pomaga także w sprawach mieszkaniowych i Tsilivi Travel, zlokalizowanej przy drodze prowadzącej z miasta w głąb lądu. Z nielicznych turystycznych tawern najlepsza jest The Olive Tree, a Passage to India oferuje zarówno dania kuchni chińskiej, jak i indyjskiej.
Piwiarnie takie jak Mambo Club czy Planet Pub czerpią z brytyjskich pubów, a przynajmniej naśladują brytyjskie puby. Im dalej wzdłuż wybrzeża, tym cichsze i przyjemniejsze plaże, a wszędzie jest przynajmniej trochę mieszkań do wynajęcia i przyzwoity wybór restauracji. Dobrą opcją jest na przykład Pachia Ammos z pensjonatem Petra i tawerną rybną Porto Roulis. Drosia też jest dobra: mieszkania – nowe apartamenty Drosia i wyżywienie w dobrze prosperującej tawernie rybnej – Andreas.
- Kurort Alykes i jego zatoka
Rozległa zatoka Ormos-Alikon, położona 12 km na północ od Tsilivi, oprócz piaszczystych brzegów, w które uderzają fale, znana jest także z dwóch kurortów, największych w okolicy. Pierwsza z nich, Alykanas, to mała, ale rozwijająca się wioska, w której dla gości oferowane są głównie wille nadmorskie. Drugie – Alykes – nosi nazwę solnisk, których upiorne ślady można obecnie znaleźć poza wioską, ale słynie z plaż, najlepszych na północ od stolicy.
Łatwiej wynająć pokój nad morzem poprzez Spring Tours, a za biurem tej agencji znajduje się sporo hoteli z widokiem na morze: skontaktujcie się z Ionian Star, ale chaotyczny Eros Piccadilly, który znajduje się niedaleko skrzyżowania, będzie Was kosztować najlepsze. Lokali gastronomicznych jest mnóstwo, a najlepsza jest Vineleaf, która ma w swoim menu rzadkie pozycje, takie jak papryczki jalapeno z kremem, a także bardziej przyziemne tawerny Fantasia i Ponderosa.
Po Alykes na tym wybrzeżu nie ma prawdziwych kurortów i w zasadzie nie ma też połączeń autobusowych. Na plaży Xiya, 4 kilometry na północ, biją źródła siarki, a woda wpływa do morza, w efekcie czego powstaje właściwy zapach i dziwne uczucie dla pływaków, którzy wpadają do gorącej lub chłodnej wody. Nie bez przyjemności i przystanku, możliwego w drodze na północ, na kolejnej plaży Makris Gialos: jest tam dobra tawerna i pozory kempingu zbudowanego w pośpiechu.
Po kolejnych 6 kilometrach będzie mały port pracy Agios Nikolaos, połączony promem (codziennie) z portem Pessada na Kefalonii. Zatrzymuje się tu niewielu gości i pewnie dlatego tak mocno wyróżniają się chyba najbardziej luksusowe apartamenty archipelagu jońskiego – fajne kamienne Nobelos, choć jest też skromniejsza Panorama. Przed rejsem można zjeść w restauracji rybnej La Storia lub tawernie Porto.
Z portu można popłynąć łodzią na najbardziej wysunięty na północ kraniec wyspy, do Błękitnych Jaskiń, które noszą tę nazwę, być może bardziej trafną niż inne zabytki o tej samej nazwie w Grecji, których jest niezliczona ilość w kraju. Nawiasem mówiąc, jaskinie są bardzo dobre do nurkowania. Gdy zanurzysz się w wodzie, zobaczysz, że Twoja skóra zmienia kolor na soczysty błękit. Dalej droga wije się przez zarośla janowca, obok kamiennych murów zbudowanych bez zaprawy i opiera się na latarni morskiej na przylądku Skinari.
Niedaleko, przy zejściu na molo, za wiatrakami Anemomilos, prowadzonymi przez sympatyczną rodzinę, można wynająć zwykłe pokoje, a także znakomitą tawernę To Faros. Sympatyczni bracia będący właścicielami młynów organizują także najtańsze wycieczki łodzią do Błękitnych Jaskiń (7,50 €; 15 € – łącznie z wizytą w zatoce To Navajo).
- Katastari, Ayia Marina i Volimes
Po osadach i miasteczkach na północy wyspy wygodniej jest zwiedzać samochodem lub wytrzymałym motocyklem, chociaż wzdłuż tych miejsc kursują minibusy wycieczkowe odjeżdżające z niektórych kurortów, a nawet kursują autobusy miejskie (czasami i nie wszędzie). Ale to właśnie tutaj, 2 kilometry w głąb lądu od Alykes, znajduje się druga po stolicy wioska na wyspie, Katastari. Wieś oczywiście nie nadaję się do turystyki, ale po prostu dlatego, że wygodniej jest obserwować zwyczajne – i autentyczne – życie Zakynthos, z dala od zgiełku kurortów i portów.
Najbardziej imponującą budowlą jest ogromny prostokątny kościół Najświętszej Marii Panny – Iperaia Theotokos – z podwójną dzwonnicą i nowym małym amfiteatrem, w którym odbywają się świąteczne przedstawienia. Kendro psysteria rozpieszcza Cię pysznymi daniami z grilla w niewiarygodnie niskich cenach. A kilka kilometrów na południe od Katastari, w maleńkiej farmie Pigadakya, działa – niezależnie od tego, jak niesamowite jest Muzeum Kultury Verzaio (w lecie codziennie 9:00-15:00 i 17:00-19:00; 3 €) : wystawił ciekawostki związane z kulturą ludową i rolnictwem.
Ciekawa jest także katedra św. Pantelejmona, pod której ołtarzem ukryta jest studnia – co nie zdarza się na świecie! Nieco wyżej tawerna Kaki Rahi przygotowuje pyszne lokalne dania. Kościół w Ayia Marina, kilka kilometrów na południowy zachód od Katastari, zachwyca barokowym ikonostasem i dzwonnicą odrestaurowaną przy użyciu wszystkiego, co pozostało po trzęsieniu ziemi w 1953 roku. Dzwonnica stoi osobno, jak prawie wszędzie na Zakynthos, w stylu weneckim.
Volimes jest ośrodkiem tak popularnego na wyspie handlu jak haft, a w licznych sklepach sprzedają dzieła lokalnych rzemieślników. Własnym transportem można dojechać do oddalonego o 3 kilometry na południe klasztoru Anafonitria: uważa się, że w klasztorze znajdowała się cela niebieskiego patrona wyspy św. Dionizego, którego pamięć (Agios Dionysios) obchodzona jest dwukrotnie na Zakynthos: 24 sierpnia i 17 grudnia. Utwardzona droga z klasztoru prowadzi do skał nad zatoką Navajo (wraki statków): widok stamtąd jeży włos na głowie (daleko poniżej znajduje się wrak frachtowca, który osiadł na mieliźnie w latach 60. XX wieku).